Wszystko o Stowarzyszeniu Travois ;)

wajola

Haha, cóż za piękny czas w D1 Very Happy

ja też potwierdzam że było SUPER Very Happy

A ja usłyszałam najpierw Paździoch a potem Prometeusz Razz

Olur

Olur

Gość

hiehie , no ale Mariolki to juz nie było Laughing

huska

a właśnie - jak z długością trasy ?? bo jedni mówią 5,1 drudzy 4,5 Very Happy

Jolka

Mała poprawka, Michał ma na nazwisko Belok Wink

Wszystkim startujacym serdecznie gratuluję Wink

No i oczywiście bardzo mi przykro że mnie z Wami nie było, , ale sobie

odbiję następnym razem Wink

Gość

Ja również wszystkim gratuluję i cieszę sie że wyjazd się udał(oczywiście nigdy nie wątpiłam ze mogło by być inaczej)szkoda że nas tam nie było ale tak jak Jolka pisze odbijemy se to następnym razem Wink

Gość

tak noc była zimna... woda psom zamarzała w miskach.. A kompot babci taki pyszny...

Brolu!!! Została Tobie powierzona specjalna misja- sfotografowanie pewnego obiektu... Zrobiłes fote? To ważne...
Razz

Gość

Tak jak obiecałam napisze troszku w szczegółach jak było.W piątek część ekipy dojechała do miejsca docelowego jakim jest Ośrodek Harcerski w Kucobach.Jedni byli w okolicach godziny 17:30 inni tak jak ja np. w okolicy godziny 19-tej.Po przywitaniu sie ze wszystkimi oraz rozpakowaniu bagazy przystąpiliśmy do oznaczania trasy.Jednakże ze względu iż szybko mrok zapadł -zapadła równie szybko decyzja o zaptrzestaniu oznaczania trasy i przełozenia tego na poranek sobotni.
Było bardzo zimno wiec postanowiliśmy rozpalić ognisko.Panowie z Travois pospieszyli żwawo by nazbierać troszku drewna a Pan "Prometeusz" dokładał owego drewna by ognisko nie gasło (oczywiście i nie tylko On).Odbyło się pieczenie kiełbasek,chleba,cebuliki oraz "baranka".Upss Baranka nie, to inna historia Smile

.Dowiedzielismy się min. że Chester to Tofik czy coś takiego a nie Nugat oraz że MPP lubi Alaskę. Po długiej integracji porozchodziliśmy się do okolicznych domków w celu wyspania się na poranny trening -zawody.Było starsznie zimno psom w miskach woda zamarzała.
Następnego dnia czyt. w sobotę o godznie około 10tej rozpoczelismy zawody.Oczywiście wcześniej Panowie wstali rano i oznaczyli trasę.Trasa miała około 4, 5km przynajmniej tak mi pokazywał licznik.Był około 1km podjazd pod górkę, reszta drogi raczej płaska. Na starcie puszczał zawodników co dwie minuty nasz Stary Prezes Marek a odbierała nas na Mecie jego żona Ala za co serdecznie dziękujemy Smile

.zawody skończyły się w okolicy 12-tej.Wszyscy zawodnicy ukończyli zawody Smile

.Po 12 tej kazdy znalazł sobie jakies zajecie, jedni grilowali drudzy spacerowali, trzeci jedli i pili a inni się jeszcze opalali.Popołudniu rozegrano mecz siatkówki- nie wiem jaki był wynik ale było fajnie.Wieczorem jezeli ktos nie startował rano w zawodach z przyczyn od niego nie zaleznych mógł wystartować o 18:30.
Tuż przed zmrokiem mój pies czyt. Tigra pomyślał sobie że fajnie bybyło jej poszukać aczkolwiek nawet pogonić po lesie w celu lepszego zintegrowania przybyłych klubowiczów.Tigra wyrwała mi się z obrozy przy wkładnaiu jej do przyczepy i uciekła w las.Troszku jej szukalismy, wołaliśmy i nic, jedni wzieli rowery, inni latarki, czołówki i zaczeli jej szukać w okolicznym lesie.Było ciemno juz traciłam nadzeję aż tu ktoś zawołał "mamy ją".Tigra sie znalazła :)Dziękuje wszystkim za pomoc przy szukaniu jej.Wpakowałam ją poźniej znów do przyczepy na noc- jak sie okazało rano nie na długo :/.Jednym słowem Tigrens uciekinier zwiał z przyczepy i biegał w nocy koło naszego obozowiska.Załważył ten fakt Baranek z Lilą w okolicy 1-2-ej nad ranem.Złapali ją i wsadzili spowrotem do przyczepy tym razem była zamknięta na kłótkę.

Wracając do soboty wieczorem oczywiście odbyło się ponownie ognisko z udziałem kiełbasek, chleba i innych baranków.Spiewów ze strony Pań z Travois równiez nie zabrakło.Noc równiez była bardzo zimna wie coś na ten temat Lila i Paweł Smile

.
Rano w okolicy 9:30 odbył się drugi dzień zawodów.Na starcie wypuszczał ponownie nasz były prezes Marek a odbierała nas na Mecie Iwonka i Ola.Wszyscy i tym razem ukończyli zawody.Na wyniki czekamy dalej od Martynki.W okoloicy 16tej porozjeżdżalismy się do domów.Na tym zakończył się nasz weekend treningowy w Kucobach.Za przybycie sredecznie dziękujemy.

huska

... i czekamy na następny taki weekend Smile

oj Tigruś Tigruś Razz

Brolu

Oczywiście że mam Very Happy

Wrzuce wkrótce Wink

Gość

Basiu dziękujemy za relację, aż szkoda, że niemogliśmy sie pojawić na miejscu ;(

Gość

Jeżeli ma juz ktos spisane wyniki to prosze wstawcie je tu.Wiele jest osób które chciałyby je obejrzeć Smile

Bugi

Gospodyni z Ośrodka w Kucobach prosi o kontakt z mieszkańcami domku nr 2 /
coś znaleziono/ adres [link widoczny dla zalogowanych] lub [link widoczny dla zalogowanych]

huska

czyli Martynka i reszta rodzinki Smile