Wszystko o Stowarzyszeniu Travois ;)

Gość

Witam Lana ma już ok 3,5 latek i jakoś tak straciła zapał do zabawy z innymi psami na widok ich się cieszy ale to mija za chwile przechodzi jej chęc do zabawy.Nie wiem czy ona się czuje już stara czy co???
A z innej beczki.
Chciałem się dowiedzieć jak wasze psy się zachowują w trakcie strzelania petardami bo Lana zaraz ucieka do domu i chowa cie w najciaśniejszym kącie i zawsze przed sylwestrem muszę iść po ''głupiego jasia'' dla niej

Monika_Baski

Mój Haszczak Baski, wogóle się petard nie boi, ogólnie hałasów i wybuchów, tylko nawianych facetów pachnących (smierdzących) alkocholem, najgorzej jak krzycza ;|
Psiak byl przyzwyczajany do różnych sytuacji, bo podróżowął zemną gdzie się tylko dało.
Za to moja suńka którą mam od niedawna, baardzo boi sie głośnych hałasów, ale mama nic nie wspominała zeby jakoś źle przeżyła sylwestra.

W różnych materiałach czy to w książkach czy to w TV mówili że kiedy pies się boi to poprostu dac mu możliwosć schowania się i chwilę spokoju... Wink

Jeśłi Lana się poprostu chowa, to moze nie potrzeba jej futrować takimi środkami?
Chyba że to faktycznie wygląda krytycznie, trzęsie się, piszczy i psuje?

Szkoda psa co roku ogłupiać. Moze wystarczy po prostu ignorowanie jej zachowania, i brak szczegolnego nią zainteresowania.

Natomiast głaszcząc psa i uspokakjając, dajemy mu do rozumienia że faktycznie jest coś nie tak i trzeba się chować.

Mnie się tak przynajmniej wydaje Smile

Gość

Częśc psów wcale nie boi się petard, natomiast druga częśc przy wybuchach zachowuje się jakby miała dostac zawału serca. Zauważyłem, że lęk przychodzi z wiekiem.
Moniko dobrze Ci się zdaje, głaszcząc, przytulając swojego pupila przy takich sytuacjach jeszcze bardziej uświadamy go, że dzieje się coś niedobrego.
Polecam dłuższy spacer kilka godzin przed sylwestrem, oczywiście z dala od centrum blokowisk, gdzie banda małolatów strzela petardami. Do tego ciemną łazienkę. Poprzedniemu psu dawkowaliśmy dodatkowo nerwosol.

Gość

wiem, że stary temat ale ostatnio zastanawiałam się nad tym samym... jak Yrsa jest na dworze i ktoś strzeli kapiszonem, czy czymś, to ja prawie tracę rękę. Psica ucieka, szuka krzaków lub nory, żeby się schować. W domu, jak usłyszy jakiś strzał, to chowa się do szafy (drzwi takie harmonijkowe, więc sobie otwiera i tam potem siedzi).

Zastanawiałam się, czy w takich sytuacjach te psie feromony (DAP) by mogły pomóc... miał z tym ktoś do czynienia?

A co do głupiego jasia, to może są lżejsze metody? Ja od weta dostałam niegdyś taki syrop łagodnie uspokajający, niestety nie pamiętam nazwy

Greguar

ja slyszalem o ziolowych preparatach uspokajajacych, ale chyba na strach przed "wybuchami" nie ma za wielkiego wyjscia, nasza jedna suczka od 3 lat sie boi strzalow (nioe wiem czy cos sie jej stalo czy nie bo wczesniej w ogole nie zwracala na to uwagi)