Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Czw 21:02, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
Greguar napisał: | po przyczepe musze sie jakos wybrac w piatek czy jest taka mozliwosc kolo godziny 19, 20 ?? Oczywiscie jeszcze bede dzwonil wczesniej... |
nie ma problema, wpadaj jak tam Ci pasi.
wprawdzie Mirek mial wpasc w tygodni cos tam przerabiac, ale tydzien sie konczy a Mircia nie widac
jakby co to numer telefona znasz, czy nie ?
moze zabrałbys tez te burty ? |
|
 |
Gość |
|
 |
G_Chudzik |
Wysłany: Śro 21:26, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
pawel napisał: | Wtedy na 3 minuty przed startem podbiega do mnie Grzegorz Chudzik i mowi: Pawel startujemy w sztafecie "MIX" tylko jeszcze jakas kobiete znajde! Myslalem ze zartuje. Ale nie zartowal. Znalazl dziewczyne ktora zgodzila sie pobiec. Zostały 2 minuty do startu i juz mielismu biec w jeansach ale sedzia zgodzil sie dac nam jeszcze 3 minuty na przebranie. Startuje osiem sztafet, Grzegorz na pierwszej zmianie. Jest wesoło jak to na pierwszej zmianie. Grzegorz wywalczył dla nas 3 pozycje. |
A ja do tej pory żyłem w przeświadczeniu, że byłem pierwszy po pierwszej zmianie  |
|
 |
Olur |
|
 |
Olur |
Wysłany: Śro 14:08, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
Mi sie bardzo podobało.
Mogło być lepiej, ale ogólnie było okeej. xD
Mamy sporo zdjęć ale, dopiero ładują sie na serwer.
Linka dam później.
Byłyby wcześniej ale nie umiałam znaleźć kabla.
Na razie zdjęcia autorstwa Jacka Kurczona:
http://www.sklepmonika.neostrada.pl/Zabajka_2007/index.html
Zabajka'2007 - TVP Rzeszów |
|
 |
wajola |
Wysłany: Śro 12:52, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
No to super, takie realcja fajnie się czyta  |
|
 |
Bugi |
Wysłany: Wto 12:08, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Jako samozwanczy szef ds. sztafet daje spiacym 2/3 sztafety zolta kartke
Trzeba biegac w sztafetach na chwale Travois i zawsze po zloto )
Gratuluje zdobytych miejsc  |
|
 |
Gość |
Wysłany: Wto 11:30, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Faktycznie rozpisałeś sie że hoho ale własnie na taką relację czekałam.Długa, szczegółowa a do tego ciekawa.Sama z chęcia bym sobie wystartowała czytając twojego posta niestety narazie nie ma takiej mozliwości.Szkoda że nie jedziesz teraz do Spały byłoby równie sympatycznie . Jeszcze raz gratulacje dla wszystkich. |
|
 |
pawel |
Wysłany: Wto 10:43, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Zabajka.. czyli świetne zorganizowane zawody, zimne kempingi, jak spoznic sie na start oraz jak dolożyc rywalom 10 min w bikejoringu
Krotka relacja wyglada tak:
Przyjechalismy do Zabajki w piątek wieczorem. Przemiły Andrzej Ratymirski dał nam klucze do nieco mniej miłego kemingu z pustaków (nie było sposobu żeby podnieść w nim temperature) i po rozpakowaniu poszliśmy spać. Luna o 5 rano postanowiła przekonać mnie piszczeniem, łaszeniem sie i innymni sobie znamymi sposobami że musi wyjść na zewnątrz. Po rzuceniu kilkunastu "ciepłych" słów w strone psa, wygramoliłem sie ze śpiwora.Okazało sie że Luna chciała chyba zobaczyć jak sie mają jej koledzy w przyczepach bo ani siku ani srania.. nic.. poza obudzeniem wszystkich psów. Rano wstaje nie wyspany. Lila wyglada nie wiele lepiej. Kiedy trzeba sie rozgrzac przed startem mam na sobie 6 warstw i nie potrafie nabrać temperatury. To nie jest dobry dzień do biegania, do niczego. W miedzy czasie Lila już na trasie - nie czuje że mi sie rymuje:) I teraz najgorsze co moglem zrobic, spoznilem sie na start. Do tego kolka w czasie biegu i co.. dupa.. 6 miejsce. W canicrosie startowalo 17 osob, strata jednej munuty nie dawala szans na lepszy wynik, no chyba że ktoś sie nazywa Marek Plawgo. Za to slowa uznania dla Luny, biegla bardzo dobrze, bezproblemowo wyprzedzila dwoch zawodnikow. Lila dojechala z swoim killerem na drugim miejscu. Klasą samą w sobie okazał sie Baran, wygrał bez apelacyjnie. Swojemu najbliższemu rywalowi dołożył 6 minut (chyba dlatego czuł sie tak pewnie i walnąl wieczorem dwa piwa). Wieczor mushera rewelka - mila atmosfera, gitara, śpiew i nie limitowane piwo, czy mozna chciec cos wiecej? Nie wiem jak czuła sie rano reszta ale ja niebo lepiej niz dzień wcześniej. Wreszcie sie wyspalem (pewnie dlatego, ze w ślady Barana tez walnąłem dwa piwa). To był dobry dzień do biegania. Rozgerzwka i tym razem aż 4 minuty wcześniej na starcie. Równy szybki bieg w tempie i znowu popis Luny dały efekt, na mecie dokładnie co do setnej sekundy taki sam czas co pierwszy zawodnik. Niestety, to za malo zeby przy tak mocnej stawce i minutowej stracie wskoczyc na podium. Ostatecznie 4 miejsce. Lila dzielnie walczyla na trasie a Moka podobno nawet rwała sie na starcie jak rasowy hasior:) Udało sie Lili z połamanym obojczykiem ukończyć zawody na drugim miejscu. Respekt. Barana zostawiłem sobie do opisania na koniec. Na rowerze nie dość że utrzymał prowadzenie z ubiegłego dnia to jeszcze "rypnął" dodatkowe 4 minuty drugiemu. Ładnie, ładnie. Na końcu wystartował w canicrosie i uplasował sie na 10 miejscu. Kosztowało go to tyle wysiłku, że po swoich startach stary niedzwiedz poszedł mocno spać. Dobre słowa należy też napisać o naszej "maszerce" która mimo nie ukoczenia trasy po pierwszym dniu nie zrazila sie i walczyla dzielnie drugiego dnia choć pieski jej tego nie ułatwiały. Największym zaskoczeniem było dla mnie kiedy drugiego dnia poszedłem ogladac sztafety. Bylismy nawet zgłoszeni jako Travois ale 2/3 naszej sztafety spała. Wcieliłem sie w role widza. Wtedy na 3 minuty przed startem podbiega do mnie Grzegorz Chudzik i mowi: Pawel startujemy w sztafecie "MIX" tylko jeszcze jakas kobiete znajde! Myslalem ze zartuje. Ale nie zartowal. Znalazl dziewczyne ktora zgodzila sie pobiec. Zostały 2 minuty do startu i juz mielismu biec w jeansach ale sedzia zgodzil sie dac nam jeszcze 3 minuty na przebranie. Startuje osiem sztafet, Grzegorz na pierwszej zmianie. Jest wesoło jak to na pierwszej zmianie. Grzegorz wywalczył dla nas 3 pozycje. Teraz napiera nasza damska część. Dobrze biegnie. I juz ma być tak dobrze, ale pies jej gryzie sie z innym na zmianie. Tracimy kilka sekund. Klaps w reke i biegne ja. Udaje sie kogos wyprzedzić. Biegne po stopach pierwszemu ale boje sie wyprzedzic na wąskiej scieżce w obawie ze zaplatają sie psy. Ostatnia prosta 15 metrow, ale to za malo zeby wyprzedzic i brakuje nam pół metra do zwycięstwa. Ale i tak jest git! Nie spodziewanie za sztafete wpadają 3 kg Boscha active i sporo radochy:)
Podsumowujac bo strasznie sie rozpisalem. Zawody rewelacja. Świetnie zorganizowane, doskonale oznaczona trasa, super atmosfera. Nagrody tak samo. Kazdy coś dostał, a niektórzy to mają czym karmić psy przez dłuższy czas, patrz. Baran za 1 miejsce w bike. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Wto 10:28, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Tak Greguar siedzi w "Stolnicy" i zawija sreberka.
Super z Twojej strony że nam słome wymieniłeś - na Ciebie to zawsze można liczyć .Szkoda że nie jedziesz ale za to w Lubieszowie napewno sie zobaczymy  |
|
 |
Greguar |
Wysłany: Wto 8:20, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
MPP dzieki wielkie , ja jestem w Wawie ale po przyczepe musze sie jakos wybrac w piatek czy jest taka mozliwosc kolo godziny 19, 20 ?? Oczywiscie jeszcze bede dzwonil wczesniej... niestety moj job tak znowu wypadl ze siedze w Stolnycy  |
|
 |
Gość |
Wysłany: Wto 7:55, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Tigrucha napisał: | MPP daj spokój nie było wcale tak źle-przynajmniej można było pozwiedzać okoliczne lasy
|
No i to jest jedna z tych najpiekniejszych rzeczy w tym "sporcie"
A tak na powaznie to i tak jestem Mega Zadowolony z wawrzynka ze miala ochote dotrzec do mety, no i chyba pierwszy raz w zyciu widzialem ze pies bardzo chce ale nie moze Za to w sztafecie dystans dla niej odpowiedni
Tigrucha napisał: |
Jedziesz do Spały?
|
Nie. Juz Wam nawet słomę w przyczepie wymienilem  |
|
 |
Gość |
Wysłany: Wto 6:52, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
MPP daj spokój nie było wcale tak źle-przynajmniej można było pozwiedzać okoliczne lasy -tak to juz jest z hasiorami -nie mozna ich przewidzieć.
Jedziesz do Spały?
Maszerka -2 konie na drodze-nie źle |
|
 |
huska |
Wysłany: Pon 19:40, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
my już mamy  |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pon 17:40, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
A zwierzaki to tylko 2 konie  |
|
 |